Nie mogę nie skomentować. Otóż w odpowiedzi pojawił się taki kwiatek:
Państwa sugestia, że przed uruchomieniem linii zakładano
większą częstotliwość kursowania w godzinach od ok. 10 do ok. 18, co 15
minut - już na starcie okazała się nadmiarowa, i została skorygowana po
tygodniu funkcjonowania linii.
Ciekawe jak sprawdzono tą "nadmiarowość", skoro
- w poniedziałek (3 września) tramwaje jeździły w cały świat, więc nie dało się ocenić napełnienia czy przydatności ówczesnego taktu roboczego (7,5 minuty w szczycie);
- we wtorek rano siadła podstacja, wyjechały zatramwaje, więc nie było czego sprawdzać;
- w środę i w czwartek - zatramwaje;
- w piątek obowiązywał już nowy, obecny do dzisiaj (nie licząc dodatkowych Twistów) rozkład.
Więc na jakiej podstawie stwierdzono, że "już na starcie okazała się nadmiarowa", skoro nie było nawet okazji, by w niedzielę pojeździć co 15 minut?
I jeszcze jedno - nie "i została skorygowana po tygodniu funkcjonowania linii", a po trzech dniach "antyfunkcjonowania".
Przypomnieć także należy, że tramwaj linii nr 3 kursujący w niedziele
co 20 minut zastąpił autobus linii 10 kursujący poprzednio w niedziele co
30 minut a zatem zdecydowanie rzadziej, zaspokajając występujący popyt
pasażerski na przejazdy.
A
19 to co? Przypomnieć należy, że
19 została wtedy ścięta do taktu godzinnego w niedzielę. Więc z czterech autobusów na godzinę zrobiły się trzy tramwaje i jeden autobus - nic nowego, jeżeli chodzi o suche liczby.