
Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
- Krzysztof Basiukiewicz
- Członek CKMKM
- Posty: 1041
- Rejestracja: 04 maja 2008, 17:04
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontaktowanie:
- Status: Offline
Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
W dniu dzisiejszym tj 3.09 na linii nr 16 , wóz nr 99 przed godziną 20 dochodzi do awantury. Pijany pasażer wchodzi do autobusu na przystanku Św Kazimierza oburzony 3 minutowym opóźnieniem obraża kierującą jak również wdaje się w kłótnie z pasażerami. Domaga się nawet jazdy na czerwonym świetle twierdząc iż w Warszawie tak się jeździ
Na szczęście pojazd jest wyposażony w monitoring , a kierująca nagrała rozmowę. W dniu jutrzejszym sprawa zostanie przekazana Policji, może Oni nauczą jegomościa kultury. Świadkowie zdarzenia również zostawili kontakt do siebie a dwóch z nich nawet wyprosiło ów p...asażera przy markecie OBI.

- Mateusz Stacherczak
- Członek CKMKM
- Posty: 3746
- Rejestracja: 25 maja 2009, 13:18
- Lokalizacja: Najjaśniejsza Rzeczpospolita Polska
- Kontaktowanie:
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Na chwilę obecną sprawa wygląda następująco. Ów jegomość podłapał się pod artykuł 51 paragraf 2. Za ten czyn grozi nawet kara aresztu. Ja ze swej strony mogę pomóc i zrobić, by sprawa weszła na drogę sądową. Także jegomość na pewno nie uniknie kary i to mogę gwarantować!
- Tomasz Rorat
- Członek CKMKM
- Posty: 6997
- Rejestracja: 11 lipca 2011, 13:12
- Lokalizacja: Częstochowa
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
... wiadomo o co chodzi 

-
- Członek CKMKM
- Posty: 308
- Rejestracja: 20 sierpnia 2013, 20:31
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Się ten monitoring do czegoś przyda. Po to jest w sumie i w innych pojazdach też by zdał egzamin.
-
- Członek CKMKM
- Posty: 5383
- Rejestracja: 01 lutego 2011, 16:49
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontaktowanie:
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Jegomość w takim stanie stanowi zagrożenie dla pasażerów i dla (w tym przypadku) kierującej. O czerwonym świetle nic mówić nie będę...
Dopiero co ruszył projekt "Bezpieczny pasażer, bezpieczny kierowca w Częstochowie" , a już odnotowujemy skandaliczne zachowania pasażerów po wypiciu alkoholu. Warto podkreślić, że przez takie zachowania takich "ludzi" (trudno nazwać ich normalnymi), zwykli spokojni pasażerowie zniechęcają się do korzystania ze środków komunikacji miejskiej, bo boją się o swoje bezpieczeństwo, zdrowie i życie. Praca kierowcy z punktu normalnego obywatela, wygląda bez jakiś komplikacji, przychodzisz, jeździsz tyle ile masz wykazane, kręcisz kierowcą i sobie jeździsz do swojego końca pracy, ale mało kto wie ile zagrożeń może spaść na kierowcę - prosty przykład kierowcy p. Adriana Walczakowskiego, który za opóźnienie dostał gazem pieprzowym w oczy, które przez rok musiał zakrapiać. Następny przykład to atak na kierowcę wozu #95, który zmarł w wyniku zawału na pętli Bursztynowa. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak ciężka jest praca kierowcy, z czym się borykają na co dzień kierowcy MPK - to nie jest jak to mówią zwykłe kręcenie kierownicą i klikanie na różne przyciski.
Dopiero co ruszył projekt "Bezpieczny pasażer, bezpieczny kierowca w Częstochowie" , a już odnotowujemy skandaliczne zachowania pasażerów po wypiciu alkoholu. Warto podkreślić, że przez takie zachowania takich "ludzi" (trudno nazwać ich normalnymi), zwykli spokojni pasażerowie zniechęcają się do korzystania ze środków komunikacji miejskiej, bo boją się o swoje bezpieczeństwo, zdrowie i życie. Praca kierowcy z punktu normalnego obywatela, wygląda bez jakiś komplikacji, przychodzisz, jeździsz tyle ile masz wykazane, kręcisz kierowcą i sobie jeździsz do swojego końca pracy, ale mało kto wie ile zagrożeń może spaść na kierowcę - prosty przykład kierowcy p. Adriana Walczakowskiego, który za opóźnienie dostał gazem pieprzowym w oczy, które przez rok musiał zakrapiać. Następny przykład to atak na kierowcę wozu #95, który zmarł w wyniku zawału na pętli Bursztynowa. Ludzie nie zdają sobie sprawy jak ciężka jest praca kierowcy, z czym się borykają na co dzień kierowcy MPK - to nie jest jak to mówią zwykłe kręcenie kierownicą i klikanie na różne przyciski.
- Piotr Radoliński
- Członek CKMKM
- Posty: 21384
- Rejestracja: 21 kwietnia 2010, 19:25
- Lokalizacja: CZĘSTOCHOWA
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Sprawa została przekazana kierownictwu MPK i odpowiednim organom. Temat zamknięty.
- Piotr Radoliński
- Członek CKMKM
- Posty: 21384
- Rejestracja: 21 kwietnia 2010, 19:25
- Lokalizacja: CZĘSTOCHOWA
- Status: Offline
- Łukasz Szkurłat
- Posty: 2957
- Rejestracja: 15 lutego 2011, 22:04
- Lokalizacja: Częstochowa
- Status: Offline
- Tomasz Rorat
- Członek CKMKM
- Posty: 6997
- Rejestracja: 11 lipca 2011, 13:12
- Lokalizacja: Częstochowa
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Ciekawe który autobus PKS ucierpiał 

- Piotr Radoliński
- Członek CKMKM
- Posty: 21384
- Rejestracja: 21 kwietnia 2010, 19:25
- Lokalizacja: CZĘSTOCHOWA
- Status: Offline
-
- Członek CKMKM
- Posty: 2001
- Rejestracja: 18 lutego 2008, 20:53
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Piotr Radoliński pisze:ŁÓDŹ: Motorniczy nie chciał wpuścić niepełnosprawnego na wózku. "Bo rampa może się uszkodzić"
To w Łodzi było Piotrze. W Warszawie są sami życzliwi i pomocni motorowi, zaręczam

Faktem jest że na niektórych przystankach rozłożenie rampy grozi jej zniszczeniem, podejrzewam nawet że tak naprawdę łódzki przewoźnik nie ma dokładnej listy lokalizacji takich peronów a motorniczy sam o tym decyduje kiedy można rozłożyć a kiedy nie, nie mniej nawet jeśli rozłożenie jest niemożliwe, motorniczy czy kierowca autobusu powinien wyjść do takiej osoby i jej to wytłumaczyć, oraz spróbować zaproponować alternatywne rozwiązanie.
- Krzysztof Basiukiewicz
- Członek CKMKM
- Posty: 1041
- Rejestracja: 04 maja 2008, 17:04
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontaktowanie:
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Krystian Kukuła pisze:Piotr Radoliński pisze:ŁÓDŹ: Motorniczy nie chciał wpuścić niepełnosprawnego na wózku. "Bo rampa może się uszkodzić"
To w Łodzi było Piotrze. W Warszawie są sami życzliwi i pomocni motorowi, zaręczam
Zwłaszcza Ci w barwach CKMKM

- Bartosz Kowalski
- Członek CKMKM
- Posty: 4246
- Rejestracja: 15 lutego 2008, 10:14
- Lokalizacja: Łódź
- Kontaktowanie:
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
W Łodzi też większość motorowych jak i kierowców jest życzliwa a wyjątki zdarzają się wszędzie i mówię o to nie tylko jako miłośnik i pasażer.
- Wojciech Liberda
- Członek CKMKM
- Posty: 3817
- Rejestracja: 17 lutego 2008, 21:10
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontaktowanie:
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Ostatnio we Wrocławiu jadąc tramwajem przynajmniej 3 motorniczych uciekło naciskającemu przycisk do drzwi, jeden wyzywał w kabinie na kierowców samochodów cyctat: "gdzie pedały" itd, a dwóch motorniczych poczekało na klientów, za co oni oczywiście podziękowali... nie w tym sęk, problem się robi kiedy dany kierowca/motorniczy ma opóźnienie i się spieszy, a taki dobiegający o tym nie wiem i tu jest problem i artykuły typu motorniczy przed nosem zamknął mi drzwi... itd
-
- Posty: 375
- Rejestracja: 08 lipca 2015, 18:36
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Problemem komunikacji jest to, że to pasażer czeka na autobus / tramwaj, a nie pojazd na niego. Bo gdy się tak czeka, sprzedaje bilety itd., to ucieka jedna sygnalizacja, potem druga, a w końcu tramwaj przy zajezdni do Rakowa w niedzielny wieczór przyjeżdża -8 minut. Dziwię się zawsze, gdy ludzie biegną do autobusu, który jest opóźniony o trzy minuty lub więcej. Po co na nich czekać, jak mają gdzieś obowiązujący rozkład? A później zielone znika, a następne za dwie minuty. Ludzie oczekują sprawnej komunikacji. A co do kultury, to w ostatnim miesiącu sprzedałem bilety za kwotę ponad 1000zł, a formułkę "Dzień dobry, poproszę bilet normalny/ulgowy" usłyszałem może kilka razy. Najczęściej słyszę "Bilet!" lub nie słyszę nic oprócz pieniędzy na tacce. I mam sam się domyśleć, czy owy pasażer chce ode mnie bilet, czy raczył ze swojej hojności dać mi pieniądze na kawę.
-
- Członek CKMKM
- Posty: 5383
- Rejestracja: 01 lutego 2011, 16:49
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontaktowanie:
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Jak to mówią znajomi kierowcy - brakuje jeszcze im złotej kuli by przed otwarciem drzwi, wywrozyc jaki pasażer będzie za moment kupował bilet




- Piotr Radoliński
- Członek CKMKM
- Posty: 21384
- Rejestracja: 21 kwietnia 2010, 19:25
- Lokalizacja: CZĘSTOCHOWA
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Chodzi o pasażera czy o bilet ?Patryk Hartman pisze:Jak to mówią znajomi kierowcy - brakuje jeszcze im złotej kuli by przed otwarciem drzwi, wywrozyc jaki pasażer będzie za moment kupował bilet![]()
![]()

-
- Członek CKMKM
- Posty: 2001
- Rejestracja: 18 lutego 2008, 20:53
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Podzielam zdanie Wojtka i Andrzeja. Pozwolę sobie napisać co nieco jak te aspekty wypadają w stołecznej komunikacji:
Oczekiwanie na dobiegających pasażerów:
W Warszawie na przykład rozkład jazdy dla autobusów i tramwajów jest bardzo napięty (nie są dostatecznie uwzględnione możliwe korki), wymuszając szybką jazdę i bezkompromisową obsługę pasażerów na przystanku - wsiadają ci ludzie którzy w momencie wjazdu tramwaju na przystanek byli na peronie i tramwaj odjeżdża bez czekania na osoby dobiegające. Dlaczego? Bo chcąc czekać na osoby dobiegające tramwaj nigdy nie ruszyłby z przystanku, gdyż cały czas biegnie kolejna osoba, coś jak u nas na przystanku tramwajowym w alejach. Poza tym tramwaje jeżdżą dosłownie jeden za drugim, tak więc taka dobiegająca klientela za minutę będzie miała kolejny tramwaj. Czasem, gdy czeka się na światło, tramwaj poczeka na osobę która biegnie, ale gdy akurat chce się zdążyć przejechać na zielonym, takie poczekanie na kogoś kosztuje motorniczego i wszystkich pasażerów około 3 minuty opóźnienia o czym napisał Andrzej, które z każdym kolejnym przystankiem wzrasta, bo przed nim wjeżdżają tramwaje jadące zgodnie z rozkładem. Jeśli mogę to zawsze czekam, i sporo motorowych w stolicy tak robi, chyba że za nim jedzie drugi tramwaj jadący tą samą trasą, ale czasem trzeba zamknąć drzwi przed nosem, najczęściej ma to miejsce przy metrze, gdzie ludzie na przystanku nigdy się nie kończą
Akcje informacyjne dla pasażerów:
Co ciekawe, warszawski ZTM jakiś czas temu na ekranach LCD w autobusach i tramwajach przeprowadzał kampanię o tym żeby nie biegnąć do tramwaju tylko poczekać na następny, bo on zaraz przyjedzie, a wymuszając poczekanie na motorniczym powodujemy że tramwaje jeżdżą opóźnione, a przecież chcemy żeby zawsze przyjeżdżały zgodnie z rozkładem. Sposób przedstawienia tego był nieco łopatologiczny, ale dzięki temu część ludzi może zrozumiała ideę. U nas też by się takie coś przydało, bo jednak dużo ludzi po prostu nie rozumie dlaczego kierujący zachowuje się wobec nich tak a nie inaczej zamykając drzwi gdy on akurat biegnie.
Sprzedaż biletów u kierującego:
Z biletami w Warszawie jest lepiej niż u nas, tam jest dużo biletomatów na przystankach i w co 2 pojeździe. A jeśli ktoś chce kupić, to stosowna informacja na szybie kabiny informuje klienta że motorniczy sprzedaje bilet:
a) tylko na przystanku
b) tylko jeśli jedzie punktualnie (do -3 minut)
c) tylko za odliczoną gotówkę
Ostatni punkt budzi oczywiście najwięcej kontrowersji, głównie wśród przyjezdnych bo miejscowi są nauczeni. Jeśli motorniczy wydaje resztę, to tylko do pełnej złotówki. (np. ktoś daje 10 zł i chce bilet za 4,40 zł, dostaje 5 zł reszty).
Kultura pasażerów:
Kultura pasażerów stolicy jest na trochę wyższym poziomie niż w mieście świętej wieży, pasażer zawsze ładnie poprosi o bilet, ładnie też podziękuje za bilet jak i za to że się na niego poczeka czy udzieli jakiejś informacji. Natomiast na minus jest tu tok myślenia niektórych klienteli, które biegnąc do stojącego tramwaju w którym otwarte są drzwi nr 1,2,3,4 i 5 (w Wawie jest obowiązek używania ciepłego guzika które są we wszystkim co jeździ), mija cały skład i otwiera sobie ostatnie drzwi nr 6, co zabiera 10 sekund (czas na otwarcie i zamknięcie), albo gdy podjeżdżają na przystanek dwa tramwaje tej samej linii, wszyscy co do jednej sztuki upychają się w pierwszym tramwaju, mimo że jest tak napakowany że wejście graniczy z cudem, a ten stojący zanim jedzie pusty.
Oczekiwanie na dobiegających pasażerów:
W Warszawie na przykład rozkład jazdy dla autobusów i tramwajów jest bardzo napięty (nie są dostatecznie uwzględnione możliwe korki), wymuszając szybką jazdę i bezkompromisową obsługę pasażerów na przystanku - wsiadają ci ludzie którzy w momencie wjazdu tramwaju na przystanek byli na peronie i tramwaj odjeżdża bez czekania na osoby dobiegające. Dlaczego? Bo chcąc czekać na osoby dobiegające tramwaj nigdy nie ruszyłby z przystanku, gdyż cały czas biegnie kolejna osoba, coś jak u nas na przystanku tramwajowym w alejach. Poza tym tramwaje jeżdżą dosłownie jeden za drugim, tak więc taka dobiegająca klientela za minutę będzie miała kolejny tramwaj. Czasem, gdy czeka się na światło, tramwaj poczeka na osobę która biegnie, ale gdy akurat chce się zdążyć przejechać na zielonym, takie poczekanie na kogoś kosztuje motorniczego i wszystkich pasażerów około 3 minuty opóźnienia o czym napisał Andrzej, które z każdym kolejnym przystankiem wzrasta, bo przed nim wjeżdżają tramwaje jadące zgodnie z rozkładem. Jeśli mogę to zawsze czekam, i sporo motorowych w stolicy tak robi, chyba że za nim jedzie drugi tramwaj jadący tą samą trasą, ale czasem trzeba zamknąć drzwi przed nosem, najczęściej ma to miejsce przy metrze, gdzie ludzie na przystanku nigdy się nie kończą

Akcje informacyjne dla pasażerów:
Co ciekawe, warszawski ZTM jakiś czas temu na ekranach LCD w autobusach i tramwajach przeprowadzał kampanię o tym żeby nie biegnąć do tramwaju tylko poczekać na następny, bo on zaraz przyjedzie, a wymuszając poczekanie na motorniczym powodujemy że tramwaje jeżdżą opóźnione, a przecież chcemy żeby zawsze przyjeżdżały zgodnie z rozkładem. Sposób przedstawienia tego był nieco łopatologiczny, ale dzięki temu część ludzi może zrozumiała ideę. U nas też by się takie coś przydało, bo jednak dużo ludzi po prostu nie rozumie dlaczego kierujący zachowuje się wobec nich tak a nie inaczej zamykając drzwi gdy on akurat biegnie.
Sprzedaż biletów u kierującego:
Z biletami w Warszawie jest lepiej niż u nas, tam jest dużo biletomatów na przystankach i w co 2 pojeździe. A jeśli ktoś chce kupić, to stosowna informacja na szybie kabiny informuje klienta że motorniczy sprzedaje bilet:
a) tylko na przystanku
b) tylko jeśli jedzie punktualnie (do -3 minut)
c) tylko za odliczoną gotówkę
Ostatni punkt budzi oczywiście najwięcej kontrowersji, głównie wśród przyjezdnych bo miejscowi są nauczeni. Jeśli motorniczy wydaje resztę, to tylko do pełnej złotówki. (np. ktoś daje 10 zł i chce bilet za 4,40 zł, dostaje 5 zł reszty).
Kultura pasażerów:
Kultura pasażerów stolicy jest na trochę wyższym poziomie niż w mieście świętej wieży, pasażer zawsze ładnie poprosi o bilet, ładnie też podziękuje za bilet jak i za to że się na niego poczeka czy udzieli jakiejś informacji. Natomiast na minus jest tu tok myślenia niektórych klienteli, które biegnąc do stojącego tramwaju w którym otwarte są drzwi nr 1,2,3,4 i 5 (w Wawie jest obowiązek używania ciepłego guzika które są we wszystkim co jeździ), mija cały skład i otwiera sobie ostatnie drzwi nr 6, co zabiera 10 sekund (czas na otwarcie i zamknięcie), albo gdy podjeżdżają na przystanek dwa tramwaje tej samej linii, wszyscy co do jednej sztuki upychają się w pierwszym tramwaju, mimo że jest tak napakowany że wejście graniczy z cudem, a ten stojący zanim jedzie pusty.
- Janusz Karlikowski
- Posty: 16394
- Rejestracja: 15 lutego 2008, 08:59
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontaktowanie:
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Bardzo mi się wypowiedź Krystiana podoba i pozwolę sobie napisać kilka słów, bo często odwołuję się właśnie do komunikacji w Warszawie. Ale zanim opiszę sytuację w Częstochowie, to przyznam że NIGDY nie widziałem kupującego bilet u motorniczego w Warszawie.
U nas tramwaj stanowi coś w rodzaju metra, a metro nigdy na nikogo nie czeka, wręcz odjeżdża sprzed tzw. nosa. I to jest złota zasada dla środka komunikacji tego typu. Był hałas jak zmniejszono częstotliwość z 5 na 6 minut. Moim zdaniem nic złego się nie stało, ale biorąc pod uwagę kompletny brak preferencji dla przejazdu tramwaju na światłach, uważam że:
1. motorniczy nie sprzedaje biletu w dni robocze od 6 do 18 (kioski zwykle są czynne);
2. motorniczy nie oczekuje na dobiegających;
3. motorniczy korzysta z PIERWSZEJ pionowej pałki na światłach (bezwzględnie), nawet ponagla dzwonkiem wsiadających.
Inaczej to mamy jak np. dziś - tramwaj opóźniony 5 minut i następny na jego ogonie
U nas tramwaj stanowi coś w rodzaju metra, a metro nigdy na nikogo nie czeka, wręcz odjeżdża sprzed tzw. nosa. I to jest złota zasada dla środka komunikacji tego typu. Był hałas jak zmniejszono częstotliwość z 5 na 6 minut. Moim zdaniem nic złego się nie stało, ale biorąc pod uwagę kompletny brak preferencji dla przejazdu tramwaju na światłach, uważam że:
1. motorniczy nie sprzedaje biletu w dni robocze od 6 do 18 (kioski zwykle są czynne);
2. motorniczy nie oczekuje na dobiegających;
3. motorniczy korzysta z PIERWSZEJ pionowej pałki na światłach (bezwzględnie), nawet ponagla dzwonkiem wsiadających.
Inaczej to mamy jak np. dziś - tramwaj opóźniony 5 minut i następny na jego ogonie

- Wojciech Liberda
- Członek CKMKM
- Posty: 3817
- Rejestracja: 17 lutego 2008, 21:10
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontaktowanie:
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Co do biletomatów... w autobusach czy tramwajach jest to super sprawa pod warunkiem że ma się małe nominały... no chyba, że da się karta zapłacić. Tak więc do naszego MPK chcę powiedzieć, zainstalujcie biletomaty... na kartę i gotówkę bo to fajna sprawa. Dużo jest we Wrocławiu i Krakowie no i oczywiście w Warszawie 

- Krzysztof Basiukiewicz
- Członek CKMKM
- Posty: 1041
- Rejestracja: 04 maja 2008, 17:04
- Lokalizacja: Częstochowa
- Kontaktowanie:
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Dzisiaj - 15 sierpnia 2017 r. ok. godziny 16, w autobusie linii 31 doszło do skandalicznego zachowania pasażera. Według reakcji jednego z podróżujących pasażerów, niezrównoważony mężczyzna, lat. ok. 40 dzwoniący prawdopodobnie do dyspozytora MPK (ze skargą), odgrażał się iż niebawem zdobędzie broń i będzie strzelał do innych pasażerów, którzy jak to określił przeszkadzają mu. Znajomy pasażer zastanawia się czy nie zgłosić sprawy policji, mówi że autobus miał monitoring a jeśli faktycznie dzwonił do dyspozytora, zapewne jest nagranie.
- Piotr Radoliński
- Członek CKMKM
- Posty: 21384
- Rejestracja: 21 kwietnia 2010, 19:25
- Lokalizacja: CZĘSTOCHOWA
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
..może z tego być "śmierdząca sprawa" jeżeli ów ktoś albo dyspozytor zgłosi to na policję.Krzysztof Basiukiewicz pisze:Dzisiaj - 15 sierpnia 2017 r. ok. godziny 16, w autobusie linii 31 doszło do skandalicznego zachowania pasażera. Według reakcji jednego z podróżujących pasażerów, niezrównoważony mężczyzna, lat. ok. 40 dzwoniący prawdopodobnie do dyspozytora MPK (ze skargą), odgrażał się iż niebawem zdobędzie broń i będzie strzelał do innych pasażerów, którzy jak to określił przeszkadzają mu. Znajomy pasażer zastanawia się czy nie zgłosić sprawy policji, mówi że autobus miał monitoring a jeśli faktycznie dzwonił do dyspozytora, zapewne jest nagranie.
- Mateusz Stacherczak
- Członek CKMKM
- Posty: 3746
- Rejestracja: 25 maja 2009, 13:18
- Lokalizacja: Najjaśniejsza Rzeczpospolita Polska
- Kontaktowanie:
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Dyspozytor, a co za tym idzie MPK Częstochowa powinno zgłosić sprawę do odpowiednich organów ścigania. Czy to prokuratura czy też Policja powinny zbadać sprawę. Bo kto wie czy ten pasażer nie żartował...
A nawet jeśli to tego typu zachowania trzeba brać poważnie.
Niech MPK to zgłosi gdzie trzeba! Nie można odpuszczać tego typu osobą.
A nawet jeśli to tego typu zachowania trzeba brać poważnie.
Niech MPK to zgłosi gdzie trzeba! Nie można odpuszczać tego typu osobą.
-
- Posty: 1926
- Rejestracja: 15 lutego 2008, 07:54
- Lokalizacja: Częstochowa
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
To ja w trochę innej sprawie, wydaje mi się, że łagodniejszej.
Pojeździłem sobie dzisiaj trochę, korzystając z tego, czym dysponuje MPK. Nie chcę pisać konkretnych numerów, bo po co, ale za każdym razem, jak byłem jedynym pasażerem autobusu, to kierowca kontynuował podróż z zapalonym, podłużnym obiektem w ustach, potocznie zwanej papierosem. Nie trwało to tylko na kilku ostatnich przystankach, ale też na kilku początkowych.
Jeżeli powyższy czyn nastąpił tylko z powodu tego, że rozpoznano we mnie osobę, która raczej lubi - a nie tylko musi - jeździć autobusami, to jest mi miło i osobiście nie mam nic przeciwko temu, zwłaszcza, że jeden z pojazdów był przegubowy, droga raczej nierówna, więc mogłem siąść z tyłu i jechać jak w kolejce górskiej. Obawiam się jednak, że mogą się znaleźć osoby, które nawet podróżując jako jedyne w autobusie zaczną wydzwaniać ze skargami do dyspozytora, mając niestety na to konkretne punkty z regulaminu MPK.
Co do opisywanego przez Was przypadku, parafrazując Tadeusza Sznuka, nie wiem i nawet nie chcę się czegokolwiek domyślać.
Pojeździłem sobie dzisiaj trochę, korzystając z tego, czym dysponuje MPK. Nie chcę pisać konkretnych numerów, bo po co, ale za każdym razem, jak byłem jedynym pasażerem autobusu, to kierowca kontynuował podróż z zapalonym, podłużnym obiektem w ustach, potocznie zwanej papierosem. Nie trwało to tylko na kilku ostatnich przystankach, ale też na kilku początkowych.
Jeżeli powyższy czyn nastąpił tylko z powodu tego, że rozpoznano we mnie osobę, która raczej lubi - a nie tylko musi - jeździć autobusami, to jest mi miło i osobiście nie mam nic przeciwko temu, zwłaszcza, że jeden z pojazdów był przegubowy, droga raczej nierówna, więc mogłem siąść z tyłu i jechać jak w kolejce górskiej. Obawiam się jednak, że mogą się znaleźć osoby, które nawet podróżując jako jedyne w autobusie zaczną wydzwaniać ze skargami do dyspozytora, mając niestety na to konkretne punkty z regulaminu MPK.
Co do opisywanego przez Was przypadku, parafrazując Tadeusza Sznuka, nie wiem i nawet nie chcę się czegokolwiek domyślać.
- Piotr Radoliński
- Członek CKMKM
- Posty: 21384
- Rejestracja: 21 kwietnia 2010, 19:25
- Lokalizacja: CZĘSTOCHOWA
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
Piotrze, napisz mi konkretne dane... na PW.Piotr Jeruszka pisze:To ja w trochę innej sprawie, wydaje mi się, że łagodniejszej.
Pojeździłem sobie dzisiaj trochę, korzystając z tego, czym dysponuje MPK. Nie chcę pisać konkretnych numerów, bo po co, ale za każdym razem, jak byłem jedynym pasażerem autobusu, to kierowca kontynuował podróż z zapalonym, podłużnym obiektem w ustach, potocznie zwanej papierosem. Nie trwało to tylko na kilku ostatnich przystankach, ale też na kilku początkowych. (...).
-
- Posty: 1926
- Rejestracja: 15 lutego 2008, 07:54
- Lokalizacja: Częstochowa
- Status: Offline
- Piotr Radoliński
- Członek CKMKM
- Posty: 21384
- Rejestracja: 21 kwietnia 2010, 19:25
- Lokalizacja: CZĘSTOCHOWA
- Status: Offline
Re: Kultura w komunikacji. MPK,PKS. Pasażer vs. kierowca
...nic nie dotarło !Piotr Jeruszka pisze:Napisano.
Kto jest online
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość