Poniższe uwagi i wątpliwości pozwalam sobie wrzucić publicznie - ten problem może dotyczyć wielu osób, bo i usługa oferowana przez MPK jest dostępna publicznie oraz używana przez wiele osób.
Istnieje sobie Karta Miejska X, należąca do osoby Y (dokładne dane itd. - to już w mojej korespondencji z MPK). Na karcie jest zarejestrowana ulga studencka, ważna na legitymacji do 31 marca, a na karcie do 15 kwietnia - nie powinna mieć ona jednak znaczenia, gdyż zgodnie ze sposobem ustalania opłat itd.:
Z mocy ustawy do korzystania z przejazdów
na podstawie biletów ulgowych uprawnione są osoby:
(...)
2. Studenci państwowych i niepaństwowych uczelni wyższych - na podstawie ważnej legitymacji studenckiej.
i nie ma słowa o jakiejkolwiek e-karcie. Nawiasem mówiąc, należałoby ujednolicić regulamin, gdyż nie dla każdego e-karta = Karta Miejska. Karta sobie działała jako elektroniczna portmonetka.
1) Na wskutek gapiostwa, co do którego nie ma żadnych wątpliwości, od 1 kwietnia do pi razy drzwi 8 kwietnia, osoba Y miała nieważną legitymację studencką. Z różnych powodów nie było możliwości, by do 8 kwietnia "podbić" legitymację (czytaj - dodać naklejkę), więc jak każdy porządny obywatel, znający regulamin - Y chciał jechać na bilecie normalnym. Kontroler kontrolerowi nierówny, miałby całkowitą rację przyczepiając się do jazdy bez legitymacji, gdyż zgodnie z taryfą opłat:
3. Opłata dodatkowa za jazdę osoby uprawnionej do przejazdu z 100 % lub 50 % ulgą bez udokumentowania uprawnienia w czasie jazdy wynosi 80-krotność ceny biletu jednorazowego miejskiego normalnego.
Uprawnieniem na pewno nie jest Karta Miejska, bo to nie ona daje sama z siebie ulgę.
No dobra, wsiada sobie osoba Y do autobusu, ja kieruję, by wcisnęła 2 na kasowniku i przyłożyła bilet (kasowanie biletu normalnego). Wyświetlacz tylko podał komunikat, by skasować bilet podstawowy (czy coś takiego). Więc nie można skasować biletu normalnego, bo nie skasowałem biletu ulgowego. A biletu ulgowego, a potem normalnego, nie mogę skasować, gdyż zgodnie z artykułem 15 regulaminu usług przewozowych:
7. Każdy pasażer korzystający z przejazdu środkiem transportu Operatora, winien posiadać jeden bilet o odpowiednim nominale, zgodnie z uprawnieniami do przejazdu.
co rozumiem na zasadzie, że nie wolno łączyć biletów (2 ulgowe jako ekwiwalent 1 normalnego), bo będzie chaos w liczbie sprzedanych biletów. Ja wiem, Wy wiecie - normalny kontroler to puści, ale nie jest niemożliwe zjawisko, że trafię na służbistę.
No dobra, więc radzę skasować najpierw ulgowy, a potem wciskamy dwójkę i kasujemy raz jeszcze "cały", niby na siebie (a ten ulgowy). To też nie jest chyba zgodne z prawem, ale wybierając poświęcenie 1,3 zł i braku konsekwencji z jazdy na podwójnym bilecie (taryfa o tym nie wspomina) a 240 zł za brak ważnego biletu zgodnie z uprawnieniami, to trudno - wybieram opcję pierwszą.
Za gapiostwo przewoźnika ja płacę własnym czasem i nerwami, a tymczasem przewoźnik, za moje gapiostwo... nie, wróć - za chęć jazdy "bardziej" zgodnie z prawem może ode mnie wymagać skasowania biletu ulgowego i normalnego, czyli dostaje 50%.
Oczywiście można było korzystać z jednorazówek, ale powinienem mieć też możliwość skasowania tylko normalnego biletu, zamiast ulgowego. I podsumowując tę część - ulga zapisana na bilecie nie jest dla mnie równoznaczna z "ważną legitymacją studencką", która uprawnia mnie do ulgi.
2) Ponownie gapiostwo. Po 15 kwietnia automagicznie zaczynają kasować się normalne bilety (zamiast ulgowych). Portmomentka uważa, że ulga zapisana na jej bilecie się skończyła i robi to, co chciałem, żeby robiła w punkcie 1 - kasuje tylko bilety normalne. Słusznie w sumie, ale robi to bez możliwości wybrania kasowania biletów ulgowych - do czego mam już uprawnienia, bo moja legitymacja studencka odzyskała ważność. Wiem, że zagapiłem się, ale jeżeli to przewoźnik z jakiegokolwiek powodu nie trzyma się regulaminów, to nic mu się nie dzieje, ja natomiast jestem zmuszany do korzystania z biletów normalnych, chociaż mam uprawnienia na bilety ulgowe. Postulat nr któryśtam - powinienem mieć możliwość skasowania tylko ulgowego biletu, zamiast normalnego.
3) Idę sobie wczoraj przedłużyć ważność ulgi na bilecie. Na bilecie zostało Z złotych. I co się dowiaduję? Że te Z złotych będzie, aż do wyczerpania, "kasować się" jako bilet normalny! Aż bardzo z tego miejsca przepraszam panią z punktu sprzedaży, nazwijmy go S, bo zapytałem się "Ale jak to?" - po prostu się zdenerwowałem. Pani mi powiedziała, że niestety, taki jest system, więc już się nie chciałem denerwować, tylko poprosiłem o doładowanie kwotą 50 zł.
Słowem - MPK automagicznie zamieniło mi środki w bilet normalny i nie istnieje możliwość, by to odwrócić w drugą stronę, co uważam za wielką niesprawiedliwość. Mam ulgę, mam uprawnienia, ulga na bilecie przedłużona, a nie mogę z niej korzystać, bo nie.
W "instrukcji obsługi" elektronicznej portmonetki nie ma słowa o negatywnych skutkach nieprzedłużania ulgi. Owszem, to że bilety ulgowy zamieniają się w normalny mnie nie dziwi, ale nie mogę już tego w żaden sposób odkręcić, o czym MPK powinno poinformować.
Widzę dwa rozwiązania:
A) zmienić system tak, by użytkownik na własną odpowiedzialność mógł skasować pojedynczy bilet normalny lub ulgowy. W końcu dla innych mogę kasować bilety normalne lub ulgowe, a system nie wymaga przy tym dostarczenia czy przedłużania ulgi. Kontroler podczas sprawdzania i tak ma prawo sprawdzić legitymację, a jeżeli tego nie robi - to już nie jest moim problemem;
B) dodać możliwość zmiany środków jako środki na bilet ulgowy. W drugą stronę - z ulgowego na normalny - dzieje się "ałtomagicznie", więc system powinien mieć też możliwość zmiany środków z normalnych na ulgowę, bo to tylko powoduje straty w moim portfelu.