Opowiedziałem następująco:Szanowny Panie Prezesie CKMKM
Dzien Dobry ,
Jak zapewne Pan wie, ostatnio częstochowianie otrzymali dość negatywną niespodziankę w postaci otwarcia III Alei NMP dla samochodów osobowych w sezonie letnim. MZDiT uzasadnia swoją decyzję licznymi wnioskami mieszkańców i właścicieli lokali tam zlokalizowanych ( celem jest chęć zwiększenia obrotów w tych lokalach [?] ). Nie muszę Panu chyba przedstawiać jakie niesie to za sobą skutki. Efekt ? duży krok w tył, ogródki kawiarniane i restauracyjne tuż przy jezdni, parkująca blacha na każdym kroku. Skoro więc pozwolono na wjazd samochodom osobowym to dlaczego nie pozwolono na wjazd komunikacji miejskiej lub dlaczego nie wprowadzono tylko komunikacji miejskiej?? Czy celem władz jest wyprowadzka wszystkich ( młodych i ludzi w średnim wieku ) do Katowic lub Warszawy bo w Częstochowie życie przeciętnemu mieszkańcowi utrudnia się jak nigdzie? Dlaczego w Norwegii i zapewne innych krajach są miasta gdzie do centrum może wjechać tylko publiczna komunikacja miejska a w Częstochowie jest to dokładnie na odwrót ? Nie ogarniam poczynań MZDiT - narazie wychodzi im dobrze robienie wioski ze znanego w świecie miasta. Obserwuję reakcje poirytowanych częstochowian, że do centrum nie ma sensu się wybierać bo trzeba przejść pół śródmieścia wysiadając z opóźnionego autobusu. Wypowiadają się również licealiści, którym skutecznie utrudniono dojazd do szkół w centrum. Przyczyn niezadowolenia jest na pewno więcej.
Jako młody człowiek odwiedzający Częstochowę z uczucia jakim darzę to miasto jestem zawiedziony poczynaniami władz. Wiem doskonale jakie podejście do tego mają moi znajomi mieszkający w tym mieście na stałe, również nie są zadowoleni z tego, że wybierając się w Aleje lub okolice Jasnej Góry lepiej wziąć samochód ( jeżeli się posiada ). Sam wiem, że przyjemniej jest posiedzieć w ogródku restauracji w otoczeniu eleganckiej architektury i drzew ale nie na parkingu.
Nie ukrywam żalu i piszę do Pana, ponieważ jako Prezes CKMKM występuje Pan w obronie Komunikacji Publicznej na terenie Częstochowy.
Zatem kto i dlaczego na to pozwala oraz jakie są kompetencje ludzi odpowiedzialnych za takie decyzje?
Co ( i czy wogóle coś ) robi się w celu ułatwienia dojazdu większości mieszkańców do serca miasta ?
Dlaczego doszło do momentu, w którym samochód osobowy wziął przewagę nad komunikacją publiczną, która w mieście wielkości Częstochowy powinna kwitnąć?
Pytania można zadawać bez końca choć problem tak naprawdę jest jeden - ale nie ukrywajmy - duży i niesie za sobą wiele niekorzyści dla mieszkańców całego miasta.
Pozdrawiam,
P... S...
Szanowny Panie!
Dziękuję za zainteresowanie tematem. Sprawa jest trudna. Co do konieczności preferowania komunikacji publicznej w mieście, to w Częstochowie musimy pokonywać przepaść cywilizacyjną i udowadniać to, co w świecie jest oczywistością. Problemem są władze. Działają kadencyjnie - po jednej ekipie przychodzi następna i z każdą następną nowa kadra w jednostkach podległych. I z każdą kolejną rzeszą osób współpracę trzeba zaczynać od początku. Jest to irytujący fakt, ale trzeba się z nim pogodzić, zakasać rękawy i wziąć się do pracy.
Poprzednie władze, na dwie kadencje wstecz, powolnie, ale zrozumiały konieczność ucywilizowania komunikacji. Co prawda obudziły się z ręką w nocniku, ale wszczęły niewielkie kroki na przód. Zaczęto rozganiać stada autobusów, wprowadzono takty. Zamknięto III Aleję. I tu pojawił się problem. Pewien bogaty kamienicznik rozpoczął batalię o uwstecznienie miasta, bo chciał zapewnić swobodny dojazd i parkowanie dla klientów, niczym w Monte Carlo. Skończyło się na referendum i odwołaniu jednego prezydenta i powołaniu komisarza. Komisarz nie podzielał poglądów kamienicznika i też usprawniał komunikację. W efekcie jego obóz przegrał wybory. Wybory wygrał ten, który opowiedział się w kampanii za kamienicznikiem. Po wyborach kamienicznik stał się nawet doradcą nowego Prezydenta, ale, że w wyniku jego działań miasto mogło stracić kilkudziesięciomilionową dotacje na remont alej, to gościa odprawiono. Niestety jego działania widać nadal.
W projekcie "Aleje" projektant zapomniał dodać tabliczkę na odcinku I Alei pod zakazem wjazdu "Nie dotyczy komunikacji miejskiej". O to niedociągnięcie trwa batalia.
Koledzy z zarządu transportu mają już koncepcję, co puścić w III Aleję, ale jako, że wyszedł problem z komunikacją na odcinku II i I Alei, to sprawa jest wstrzymana.
A nowy prezydent? Żal mnie bierze, gdy widzę jego poczynania. Po cichu pozwolił na ruch samochodów w III Alei i widzę w tym rękę kamienicznika - widać boi sie kolejnego referendum.
Nie pozostajemy głusi na tą sytuację, ale sytuacja jest trudna.
Pozdrawiam
Dominik Wójcik